Poznańscy Rzemieślnicy: Opiekunowie książek od pokoleń


Wizyta w Introligatorni Lewandowscy to niezwykła lekcja historii. Firma, której początki sięgają 1921 roku, jest obecnie prowadzona przez czwarte pokolenie rzemieślników. Za codzienne funkcjonowanie pracowni odpowiada Mateusz Lewandowski, który wraz ze swoim ojcem Grzegorzem adaptuje dawne tradycje rodzinne i introligatorskie do zmieniającej się rzeczywistości.

Introligatornia Lewandowscy to firma ściśle związana z okolicami Starego Miasta w Poznaniu. Introligatorską tradycję w rodzinie zapoczątkował Bronisław Lewandowski, który nie tylko prowadził warsztat, ale także włączał się w działania na rzecz szerzenia wiedzy o introligatorstwie i zainteresowania tą dziedziną. Mistrz Bronisław był zaangażowany m.in. w powstanie pracowni introligatorstwa artystycznego w Państwowej Szkołe Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Poznaniu i był autorem licznych publikacji do pism branżowych, w tym także do „Polskiej Gazety Introligatorskiej”. Wyedukował on także swoich synów, tak aby mogli kontynuować rzemieślnicze tradycje, a oni wtajemniczyli w introligatorskie arkana swoje dzieci.

Projekt Pracownie_Poznańscy Rzemieślnicy_Introligatornia Lewandowscy_Radek Zawadzki


– Moim marzeniem, tak samo zresztą jak mojego dziadka Bronisława, jest to, żeby introligatorstwa uczono na poziomie akademickim. Od ponad 20 lat nie ma już żadnej szkoły, która przysposabiałaby do tego zawodu – podkreśla Grzegorz Lewandowski, reprezentujący trzecie pokolenie introligatorów w rodzinie. – Najlepszą metodą nauki, jak w każdym zawodzie, jest relacja mistrz–uczeń. Tylko pracując z kimś, kto ma dużo większą wiedzę i doświadczenie, podpatrując jego pracę, można nauczyć się zawodu, zwłaszcza takiego, który wymaga praktyki i w którym niezwykle ważna jest warsztatowość – zaznacza.

W trakcie rozmowy Grzegorz zauważa, że aby być dobrym introligatorem, trzeba mieć dużą sprawność manualną, być precyzyjnym i posiadać talent plastyczny, a przede wszystkim – duże pokłady pokory i cierpliwości. Jak żartuje, on zajmuje się introligatorstwem od ponad 35 lat i wciąż niewiele umie.

– Poznań był kiedyś bardzo silnym ośrodkiem sztuki poligraficznej, nie tylko introligatorskiej. Było tu też bardzo dużo pracowni drukarskich. Współcześnie mamy ich zaledwie kilka – zauważa Grzegorz. – Kiedy ja uczyłem się zawodu, w samym Poznaniu było zarejestrowanych około 200 pracowni introligatorskich. W tej chwili są dwie, może trzy. Introligator kojarzy się z punktem ksero. Na szczęście ten zawód się odradza. Głównie dlatego, że rośnie popyt na ładne przedmioty, także te, które produkujemy.

Projekt Pracownie_Poznańscy Rzemieślnicy_Introligatornia Lewandowscy_Radek Zawadzki


– Sukcesja w każdej firmie jest niezwykle trudna. Bez względu na jej wielkość czy tradycję. U nas o dziwo było to niezwykle proste. W tej chwili firmę prowadzę z synem, więc udało mi się zaprosić do zawodu już czwarte pokolenie – opowiada Grzegorz, zapytany o wieloletnią historię rzemieślniczą rodu Lewandowskich.
– Pracowanie w firmie z tak długą tradycją rodzinną jest ciekawe. Niesiemy ze sobą historię i wartości, które definiują nas od samego początku – dodaje Mateusz, syn Grzegorza.

Mateusz podkreśla, że to dzięki popularyzacji rzemiosła oraz ręcznie wytwarzanych przedmiotów ludzie zaczęli dostrzegać także potencjał w naprawie i konserwacji rodzinnych pamiątek. Rzemieślnicy zgodnie zauważają, że do ich pracowni trafiają nie tylko książki o wysokiej wartości antykwarycznej, ale także te, do których właściciele mają sentyment lub które są w rodzinie od pokoleń. – Introligator jest opiekunem książek, ja definiuję ten zawód jako bycie ich lekarzem. Prowadzimy lecznicę – uzupełnia Grzegorz. – Leczymy zagrzybione i podarte strony, przywracamy spójność kartek. Zdarza się nam też ratować książki zniszczone nieumiejętnym używaniem i niefachowymi zabiegami stosowanymi przez samych właścicieli. Taśma klejąca nie zastąpi introligatora – podsumowuje.

Projekt Pracownie_Poznańscy Rzemieślnicy_Introligatornia Lewandowscy_Radek Zawadzki


– Wykonujemy oprawy artystyczne do nowych książek i naprawiamy stare okładki, świadczymy usługi introligatorskie – określa zakres działalności pracowni Grzegorz. – Bardzo cenię sobie ilustracyjność w oprawach. Podchodzę do tego językiem komunikatu graficznego. Myślę o książce, widzę symbole i staram się je przekuć na oprawy, które później z nich powstają – dodaje Mateusz.

Introligatornia Lewandowscy zdecydowała się także na rozszerzenie swoich usług na branże hotelarską i gastronomiczną. W tej chwili jest jedną z najpotężniejszych marek w Polsce wykonujących karty menu na zamówienie. Ten pomysł wprowadził do firmy Mateusz i jak wspomina, najważniejsze było to, że miał poparcie ojca w tej i każdej innej samodzielnie podejmowanej decyzji biznesowej. – Dzięki temu, że sam zbudowałem ten obszar naszej działalności, zdobyłem duże doświadczenie w prowadzeniu biznesu. To bardzo budujące, że obecnie nasze karty są wszędzie – nieważne, czy jestem w knajpce w czasie przejażdżki rowerem, czy na wakacjach nad morzem. Mapa miejsc, w których nasze produkty są obecne, jest bardzo gęsta. Czuję, że klienci darzą nas zaufaniem i dlatego wracają po więcej – opowiada Mateusz.

Projekt Pracownie_Poznańscy Rzemieślnicy_Introligatornia Lewandowscy_Radek Zawadzki


– Super jest tworzyć tkankę miasta, wpływać na nią i bywać nawet atrakcją turystyczną – mówi o lokalizacji pracowni Grzegorz. Jednocześnie zauważa, że chciałby, aby przy ich ulicy pojawiało się coraz więcej zakładów rzemieślniczych, a szczególnie innych introligatorni. Jak zaznacza, bliskie sąsiedztwo innych twórców byłoby motywujące i skłaniało do ciągłego doskonalenia własnego kunsztu.

Czy jednak w czasach rozwoju usług cyfrowych i nowinek technologicznych introligatorzy rzeczywiście są potrzebni? Czy wciąż sięgamy po tradycyjne papierowe książki? Grzegorz uważa, że towarzyszyły nam one od zawsze i nawet jeśli ktoś odszedł od nich kuszony audiobookami lub czytnikami e-booków, wartość klasycznej książki jest niepodważalna. Podkreśla, że współcześnie książki papierowe stają się coraz bardziej pożądanymi obiektami, kupowanymi za pośrednictwem licznych aukcji online. To właśnie w internetowej rzeczywistości można dostrzec coraz większy wzrost zainteresowania książkami przedwojennymi.

Projekt Pracownie_Poznańscy Rzemieślnicy_Introligatornia Lewandowscy_Radek Zawadzki


Spotkanie w pracowni przy Ślusarskiej jest dla nas bardzo pokrzepiającym doświadczeniem. Ponadstuletnia historia warsztatu, ściany ozdobione zdjęciami przedstawicieli poprzednich pokoleń oraz nić porozumienia, którą dostrzegamy pomiędzy ojcem i synem w trakcie oprowadzania nas po pracowni, budzą naszą radość i pozwalają uwierzyć, że takie miejsca jak te wciąż istnieją i mają się dobrze.

ZOBACZ FILM Z PRACOWNI

Realizacja: Małgorzata Herman i Radek Zawadzki
Na zlecenie Fundacji Made In Art
Koordynacja projektu: Andżelika Jabłońska

Dofinansowane ze środków Miasta Poznania
#poznańwspiera

Introligatornia Lewandowscy

UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Projekt Pracownie

NAPISZ DO NAS

Chcesz opowiedzieć nam swoją historię? Znasz rzemieślnika lub artystę, który podzieli się z nami swoim doświadczeniem, pasją? Napisz do nas!

kontakt@projektpracownie.pl Od 25 maja 2018 roku obowiązuje „RODO”, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony danych osobowych i w sprawie swobodnego... >