Jesienią ubiegłego roku Aleksandra Litorowicz z „Magazynu Miasta” przeprowadziła wywiad z dyrektorem Biura Rozwoju Gospodarczego m.st. Warszawy Grzegorzem Kaczorowskim. Z rozmowy jasno wynikało, że w stolicy jest przestrzeń dla rzemieślników i artystów. Kaczorowski wspominał między innymi o projekcie odnowienia na potrzeby Domu Rzemiosła spichlerza, który wchodzi w skład dawnego kompleksu Młynu Michla. Opowiadał również o badaniach prowadzonych przez Centrum Kreatywności „Nowa Praga”, których celem było poznanie potrzeb potencjalnych zarządców placówki tego rodzaju. W toku są również warsztaty zespołu PragaLAB, których celem jest wypracowanie modelu inwestowania w przestrzenie kreatywne w Warszawie i zarządzania nimi. Na fali tych wszystkich rozważań postanowiliśmy się przyjrzeć, jak takie miejsca funkcjonują u naszych zagranicznych sąsiadów.
Idea powstania Projektu Pracownie narodziła się kilka lat temu przy Podskarbińskiej w Warszawie za sprawą działającej tam wówczas grupy rzemieślników i artystów. Na terenie dawnej fabryki amunicji zbudowali oni małą społeczność: drzwi w drzwi działali tam ceramicy, stolarze, rzeźbiarze czy malarze. To m.in. ich podejście do pracy twórczej zainspirowało nas do opowiadania historii współczesnych wytwórców. Kiedy jednak w miejscu codziennej pracy rzemieślników z Podskarbińskiej postanowiono zbudować osiedle, wśród władz miejskich pojawiło się kilka koncepcji stworzenia w Warszawie przestrzeni przeznaczonej dla osób, które zajmują się sztuką oraz rzemiosłem. Jedną z nich była m.in. ta związana ze stworzeniem Domu Rzemiosła w kompleksie młyńskim Michla. Chociaż pomysłów na taką lokalizację nie brakowało, po kilku latach w tej kwestii zmieniło się niewiele. Rzemieślnicy i artyści, którzy działali po praskiej stronie Wisły, kontynuują bowiem swoje działalności oddzielnie, w różnych częściach miasta. Podobny los spotkał także grupy, które działały w innych częściach stolicy i przez plany rozbiórkowe musiały zmienić swoje pracownie na indywidualne, jak choćby artyści działający w dawnej Nowej Jerozolimie. Projekty, o których wspominał Kaczorowski, wciąż są w początkowej fazie albo zrezygnowano z ich realizacji, co budzi raczej negatywne emocje. Niemniej w Warszawie zaczęły pojawiać także oddolne inicjatywy firm wytwórczych, które łączą się w nieformalne kolektywy i organizują warsztaty coworkingowe, w których pod jednym dachem działają osoby o różnorodnych specjalizacjach. Ich genezie oraz sposobom funkcjonowania przyjrzymy się w oddzielnych materiałach, które już niebawem ukażą się na naszej stronie. Tymczasem kierujemy nasze zainteresowanie w stronę realizacji podobnych działań za granicą, zastanawiając się, w jakim stopniu moglibyśmy czerpać inspiracje z już wypracowanych rozwiązań, chociażby tu, w Warszawie.
NIEMCY: ExRotaprint – adaptacja dawnej drukarni
To jedna z najpopularniejszych i najczęściej omawianych historii. Mowa o przestrzeni, której nowe życie nadało dwóch artystów: Les Schliesser i Daniel Brahm. To właśnie ich inicjatywa sprawiła, że obecnie w pofabrycznych budynkach dawnej drukarni Rotaprint pracuje ponad 200 osób, a każdego dnia odwiedzają je goście, których można liczyć w setkach. Dzięki temu, że w 1991 roku kompleks został uznany za zabytek, udało się go ochronić przed rozbiórką. Losy obiektu ważyły się jednak długo, bo negocjacje Schliessera i Brahma z Liegenschafsfonds, spółką utworzoną przez Berlin, której zadaniem była sprzedaż nieruchomości miejskich po jak najwyższych cenach, trwały wiele lat. Dopiero w 2007 roku stowarzyszeniu założonemu przez artystów udało się nabyć prawa do korzystania z całego kompleksu. W negocjacjach z miastem pomogły ponadto dwie instytucje: Stiftung Trias oraz Stiftung Edith Maryon, których wsparcie finansowe umożliwiło wykup terenu. Obecnie ExRotaprint ma podpisaną umowę na dzierżawę gruntu po dawnej drukarni na 99 lat. Stowarzyszenie jest odpowiedzialne za wszystko, co jest związane zarówno z gruntem, jak i samym budynkiem, w którym działa. Ma zakaz sprzedaży nieruchomości, a jego prawnie ustanowionym celem jest utrzymanie budynku w jak najlepszym stanie oraz wspieranie sztuki i kultury. Model zarządzania ExRotaprint nie jest nastawiony na zysk, a wszystkie powyższe cele są realizowane dzięki dochodom z wynajmowania przestrzeni kolejnym twórcom i organizacjom. W budynkach znajduje się m.in. stołówka, która codziennie wydaje nawet 140 posiłków. Na tym terenie działają również szkoła językowa dla imigrantów, pracownie artystyczne, a także lokalne organizacje pomocowe oraz niewielkie firmy.
NIEMCY: Alte Gießerei nadaje nowe życie starej fabryce w Lichtenbergu
W tym
wypadku wszystko zaczęło się od dwóch braci, którzy szukali przestrzeni, w
której mogliby przeprowadzić remont starej łódki. Obecnie w miejscu, w którym ją
odnawiali, działa kilkanaście warsztatów. Zarówno działka, jak i budynki, w
których mieści się Alte Gießerei, należą do osoby prywatnej. Za jej zgodą
przestrzeń została zaadaptowana do pracy warsztatowej. Za działanie obiektu
odpowiedzialne jest stowarzyszenie non-profit, z którym obecnie współpracuje
ponad czterdzieści osób związanych m.in. z muzyką, sztuką, projektowaniem,
wytwarzaniem i rzemiosłem. Na terenie obiektu działają m.in. pracownia
stolarska, warsztat metalowy, drukarnia, zakład krawiecki i ogród komunalny, a
także studia nagraniowe i fotograficzne. Rozruch przedsięwzięcia był możliwy
dzięki zbiórce zorganizowanej przez znajomych i przyjaciół pomysłodawców –
początek swojej działalności grupa zawdzięcza zatem wsparciu finansowemu otaczającej
ją społeczności.
NIEMCY: KAOS – sztuka, projektowanie i wytwarzanie w dawnej fabryce
KAOS, a właściwie Kreativen Arbeitsgemeinschaft Oberschöneweide, czyli kooperacyjna przestrzeń robocza w Oberschöneweid, działa na terenie dawnej fabryki Transformationwerk Ost & Kabelwerk. To społeczność coworkingowa powstała wokół sztuki, projektowania i wytwórstwa przedmiotów stworzona przez Okana Akgöla, Jascha Vogela i Federica Sonnenberga. Na terenie obiektu pracują projektanci graficzni, osoby tworzące meble, zajmujące się tekstyliami, sitodrukiem, obróbką metalu, złotnictwem i kowalstwem. Ich sąsiadami są architekci, producenci muzyczni i filmowi, a także właściciele start-upów. Na stronie KAOS możemy zobaczyć informację, że zespół zarządzający przestrzenią wciąż poszukuje wsparcia finansowego dla całego przedsięwzięcia. Mile widziani są więc inwestorzy i sponsorzy, którzy wspomogą rozbudowę coworkingu. Każda osoba może wesprzeć działalność KAOS, przekazując darowiznę na jego działanie.
FRANCJA: L’Ecrevis przemienia przydomowy warsztat we wspólną przestrzeń
L’Ecrevis to stowarzyszenie rzemieślników, którzy działają w domu położonym we francuskim Annecy. Pod jednym dachem funkcjonują tam stolarz, jubiler, ceramik, krawcowa oraz drukarze specjalizujący się w sitodruku. Właściciele domu, którzy udostępnili stowarzyszeniu tę przestrzeń, mieszkają na terenie budynku i czują się częścią tego innowacyjnego projektu, dlatego nadal chcą wspierać inicjatorów w jego rozbudowie. Między innymi dlatego zgodzili się, aby na ich działce powstał także sklep, w którym można kupić przedmioty z odzysku. Na terenie obiektu są organizowane warsztaty rzemieślnicze, pokazy, wystawy oraz targi. Inicjatywa dopiero się rozbudowuje, ale jej pomysłodawcy nie kryją, że są otwarci na eksperymenty związane z dalszym rozwojem. L’Ecrevis ma mieć charakter interdyscyplinarny i międzypokoleniowy, a do współpracy zachęcane są zarówno profesjonalni rzemieślnicy, jak i amatorzy.
PORTUGALIA: LX Factory, czyli wielozadaniowy kompleks usługowy
Nieco ostającym od powyższych, ale równie interesującym przykładem tego, jak w miejscu dawnego zakładu produkcyjnego mogą się rozwijać nowe działalności, które dodatkowo przynoszą miastu realną korzyść, jest LX Factory. W miejscu, którego historia sięga 1846 roku, obecnie działa kompleks usługowy, w którym funkcjonują kawiarnie, galerie sztuki, przestrzenie coworkingowe, a także sklepy z lokalnymi markami. Na jego terenie można kupić również prace artystów z całego świata, a w czasie cotygodniowych wydarzeń – spotkać ich i porozmawiać z nimi osobiście. LX Factory jest otwarte na entuzjastów street artu i sztuki alternatywnej – wewnątrz kompleksu powstają instalacje artystyczne, a przestrzeń wypełniają murale. Przędzalnia i fabryka tekstyliów, które niegdyś stanowiły jeden z najważniejszych ośrodków produkcyjnych w Portugalii, zyskały nowe życie i są obecnie uznawane za jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych w Lizbonie.
SŁOWACJA: Targi rolnicze, wydarzenia kulturalne i lokalne działalności twórcze – Stara Tržnica
Ostatnim miejscem, o którym warto wspomnieć w kontekście adaptacji budynków w mieście, jest koncepcja z Bratysławy. To właśnie tam, w opuszczonej budowli, powstało wyjątkowe miejsce, w którym są organizowane różnorodne wydarzenia wspierające lokalną przedsiębiorczość. Są to jednak nie tylko targi, spotkania i koncerty. Stworzono tu bowiem miejsca, które każdego dnia otwierają swoje podwoje dla wszystkich odwiedzających Starą Tržnicę gości. Działa tam m.in. kawiarnia LAB, w której są udostępniane drukarki 3D oraz plotery laserowe. Wszyscy zainteresowani mogą wziąć udział w warsztatach obsługi tych maszyn. Zaraz obok, w dawnym punkcie wymiany butelek, swoją działalność prowadzi mała firma produkująca wodę sodową. Sąsiaduje z nią niewielki lokalny browar. Ponadto na terenie działa Oaza, czyli herbaciarnia połączona z w pełni wyposażonym warsztatem ceramicznym, w którym regularnie są organizowane zajęcia dla dzieci i dorosłych prowadzone przez rzeźbiarki Evę Masarykovą i Karin Patúcovą-Lunterovą. Dodatkowo Oaza pełni także funkcję… sanatorium dla roślin. Każda osoba odwiedzająca cotygodniowe targi żywności może przynieść do herbaciarni roślinę doniczkową i uzyskać poradę dotyczącą jej pielęgnacji lub zostawić ją na jakiś czas pod opieką specjalistów, którzy zatroszczą się o to, aby ponownie odżyła. Herbaciarnia zachęca również do przekazywania roślin, którymi z różnych przyczyn ktoś nie może lub nie chce się zająć. Wszystko to powstało za sprawą 11 osób zdeterminowanych, aby władze miejskie wynajęły im ten podupadający budynek w centrum miasta. W 2012 roku założyły one organizację, aby stać się dla włodarzy Bratysławy realnym partnerem do dyskusji.
Grzegorz Kaczorowski w rozmowie z „Magazynem Miasta” zaznaczał, że z przeprowadzonych do tej pory konsultacji i odbytych spotkań wynika, iż najbardziej oczekiwanym modelem zarządzania takimi przestrzeniami w Warszawie jest współpraca komercyjnego operatora z organizacją pozarządową, która jest bezpośrednio związana ze środowiskiem artystycznym i rzemieślniczym. Dyskusja na ten temat wciąż jest jednak otwarta. Jak widać na powyższych przykładach, często samo stowarzyszenie lub fundacja podejmuje się zarządzania taką przestrzenią i stara się pozyskać na to środki. Mogą one pochodzić nie tylko z grantów, ale również z dochodów generowanych przez ciekawą ofertę dla okolicznych mieszkańców i wprowadzenie do niej programu warsztatów, które mogą przybliżyć odwiedzającym specyfikę danego miejsca. Widzimy również, że są to często inicjatywy oddolne, które najpierw zaczęły działać, a dopiero z czasem zaczęły poszukiwać odpowiedniego dla siebie modelu funkcjonowania. To według nas bardzo ciekawy kierunek. W związku z tym chcemy rozważać również inne możliwości tworzenia i działania takich przestrzeni. W kolejnych tekstach wspólnie z założycielami coworkingu rzemieślniczego TamCo oraz grupą z nowo powstałego District Loft zastanowimy się więc nad tym zagadnieniem. Spróbujemy również odpowiedzieć na pytanie, jak władze miejskie mogą wspierać takie inicjatywy w codziennej działalności.
Wywiad Aleksandry Litorowicz z „Magazynu Miasta” z Grzegorzem Kaczorowskim możecie przeczytać TUTAJ.